3 mity na temat gier wojennych
Wokół historycznych gier wojennych narasło troche mitów i legend. Chciałbym wam dziś przybliżyć kilka z nich i sobie o nich podywagować.
Mit 1 – Wysoki próg wejścia
Kiedy po raz pierwszy zagrałem w grę strategiczną miałem 12 lat. Sam uzbierałem potrzebną gotówkę, sam te grę kupiłem w składnicy harcerskiej, samodzielnie przygotowałem do rozgrywki – należało wyciąć żetony, nastepnie przeczytałem zasady, rozegrałem kilka potyczek w pojedynkę aby upewnić się, że wszystkie reguły dobrze zrozumiałem. Potem namówiłem ojca na partyjkę, wyjaśniłem mu zasady. Mit obalony?
Nie do końca. Miałem trochę szczęścia. Wydawnictwo Dragon w zasadzie wprowadzało nowy produkt na rynek i zadbało o to, aby gry sygnowane ich logo miały różny stopień trudności. Kreta 1941 należała z pewnością do najłatwiejszych gier. Zasady mieściły się na jakichś 10 stronach.
Sądzę, że wysoki próg wejścia jest mitem, ale mitem które niestety się zmaterializował. Przyczyna jest prosta – Kreta 1941 jest w zasadzie od lat niedostępna i trzeba jasno sobie powiedzieć, że nie pojawił się jej następca. TiS czy inni polscy wydawcy celują w graczy, którzy bakcyla złapali lata temu i dziś brakuje historycznej gry strategicznej, którą bez problemu dwunastoletak może pokazać koledze lub ojcu. W świetle powyższego dzisiejsze gry z gatunku hex”n’counter dostepne po polsku mają wysoki próg wejścia.
Mit 2 – Skomplikowane reguły
Nie będę kruszył kopii – zasady wymagają pewnego zaangażowania. Jednakże trzeba mieć świadomość, że historyczne gry strategiczne to pewien format gier – oczywiście wewnętrznie zróżnicowany, ale wiele z tych gier zbudowanych jest z tych samych lub bardzo podbnych klocków. W konsekwencji, kiedy zagra się w jedną z nich, to tak jakby znało się połowę innych. Kontakt z kolejnym tytułem sprawia, że większość tajemnic gatunku staje się już jasna. Bo tak naprawdę te gry w swojej podstawowej budowie róznią się tylko szczegółami.
Mit 3 – Zasad jest bardzo dużo
Może nie tyle zasad ile przepisów. Jednakże podane są one w bardzo czytelnej i prostej formie paragrafów i podparagrafów. Z tego względu można poruszać się po nich płynnie i w łatwy sposób budować odnośniki. Innymi słowy, zawsze wiesz gdzie w instrukcji jesteś, gdzie szukać ew. odpowiedzi, bo wszystko co się da podzielone jest na podpunkty. Jeśli ktoś grał np. w Arkham Horror to doskonale wie, jakim piekłem może być szukanie zasady w bitym tekście.
Co więcej, rozgrywając scenariusze, które każda z gier hex’n’counter oferuje, zazwyczaj nie musimy korzystać ze wszystkich zasad. Np. w danym scenariuszu nie występuje jakiś rodzaj wojsk, pogoda jest określona i się nie zmieni. Dzięki temu nie koniecznie trzeba wszystko wiedzieć, a poznawanie gry można podzielić sobie na etapy.
Oczywiście zasad jest sporo, ale nie koniecznie trzeba je tak demonizować – znam nowoczesne gry planszowe, w których instrukcje spore kobyły, sądzę więc, że każdy kto potrafi zagrać w Arkham Horror, Strongholda, Starcrafta, Thunder Stone’a czy choćby Grę o Tron poradziłby sobie bez problemu, a w wielu miejscach poczuł po prostu ulgę.